Wychowywanie chłopca to nie lada wyczyn. Ułatwić to zadanie może nam jedynie zrozumienie, jak rozwijają się i funkcjonują w społeczeństwie przyszli mężczyźni. Dzięki temu będziemy dla nich wsparciem i razem z nimi uda się nam przetrwać DORASTANIE. Rozwój chłopca, to bardzo obszerny temat, ale postaram się przybliżyć go Wam na podstawie moich doświadczeń.
Kiedy do naszego domu zawitał nowy członek, tym razem chłopiec, zaczęłam szukać dobrej literatury o jego rozwoju. Nie trzeba być bardzo spostrzegawczym, żeby dostrzec diametralną różnicę między córą i synem. Ania godziny spędzałaby nad książeczką, Piotrek nie usiedzi w miejscu nawet minuty. Na przeciw wyszła mi, moim zdaniem, świetna książka Anthony Rao, Michelle SeatonTacy są chłopcy. Wspieranie emocjonalnego i społecznego rozwoju chłopców w wymagającym świece.
To po prostu CHŁOPIEC.

Mali chłopcy są wyjątkowi, a my zagubiliśmy tę ich wyjątkowość w naszych wąskich definicjach rozwojowych i wygórowanych oczekiwaniach, ale możemy je pielęgnować, stosując odpowiednie metody i przyjmując właściwą postawę. Anthony Rao
Kluczem do przyjęcia odpowiedniej postawy jest zrozumienie, że chłopcy rozwijają się w indywidualnym tempie. Często zbyt pochopnie przypina się im metkę: ADHD, zaburzeń dwubiegunowych, opozycyjnych, niekontrolowanej agresji itd. W rzeczywistości te etykiety nie mają znaczenia, ponieważ chłopcy szybko dorastają i się zmieniają. W większości przypadków powinniśmy pozwolić im pozostać sobą. Dzieci nie dostrzegają, że mają jakiś problem, to my dorośli zalewamy ich fala lęków. Wyzwania dzieciństwa są źródłem późniejszej siły. Trudności nie hamują rozwoju, a go wspierają. Dlatego nie przypinajmy łatek, nie skupiajmy się na negatywach. Pracujmy z naszymi chłopakami różnymi technikami behawioralnymi.
Czy on odczuwa? O empatii u chłopców.
Mężczyźni mają naturalną skłonność do systematyzowania, a kobiety do empatii. Moja córka bardzo często wykazuje się współczuciem w stosunku do naszego maluszka Tulisia. Starszy syn tylko dlatego go nie rozdepcze, ponieważ boi się konsekwencji. Kiedy niemowlak płacze, u Piotrka wzbudza to jedynie wściekłość, ponieważ nie słyszy swojej bajki. Ania martwi się o niego. Odmienna postawa dzieci jest naturalna, nie wynika z ich dobrej lub złej woli. Empatia u chłopców w pełni wykształca się w 8 roku życia albo później. Najlepszym sposobem na wypracowanie jej elementów jest podkreślanie związku między zachowaniem syna a jego skutkami. Dopiero zwrócenie uwagi, że jego rozkazujący ton zniechęcił kolegę do dalszej zabawy z nim, wyjaśni mu, że pewne zachowania wpływają na innych. Dzielenie się, czekanie na swoją kolej, wynika z chęci zatrzymania kolegi w grze. Nie jest to spowodowane odczuwaniem empatii.
Najważniejsze cechy rozwoju chłopców.
W wieku przedszkolnym poszukują w świece systemów, które mogą rozłożyć na czynniki pierwsze. Co ściąga karę, a co aprobatę mamy? Jak to działa? Jakie jest to w dotyku? Czy masło jest mokre, czy suche? Dziewczynka pragnie zrozumieć nasze uczucia, a następnie nauczyć się je wykorzystywać. Mała manipulantka 🙂 Tymczasem syn próbuje znaleźć nową metodę rozłożenia pilota do telewizji. Kiedy dowie się, jak kontrolować nasze emocje, największą radość będzie sprawiało mu doprowadzanie nas do furii. Na szczęście Piotruś jest jeszcze na etapie, kiedy zależy mu na naszej ocenie jego zachowanie. Mimo wszystko nasza dezaprobata nie zatrzyma go przed wdrapywaniem się na szafki.
Chłopcy mają potrzebę penetracji przestrzeni, badania swoich fizycznych granic. Dlatego jest ich wszędzie pełno, trudno dostosować się im do jakichkolwiek zasad. W konsekwencji reguły stanowione przez rodziców, są tylko progiem zwalniającym. W tym momencie dziewczynki mają radość uczestniczenia w relacjach z innymi, dlatego poznawania zasad społecznych bawi je.
Emocjonalność chłopców.

Piotrek bardzo często wybucha, co jest wynikiem niezrozumienia naszych reakcji, emocji. Uderza siostrę, przeprasza, ale wpada w histerię. Sam nie rozumie swoich odczuć, jednocześnie nie potrafi ich kontrolować. Pewnego razu obserwowałam ich w trakcie oglądania bajki. Ania doskonale odczytała złe intencje czarownicy, tymczasem Piotruś dał się zwieść fałszywemu uśmieszkowi. Dodatkowo próbował do swoich racji przekonać siostrę, w konsekwencji oglądanie skończyło się awanturą. Emocje są dla maluchów wielką zagadką. Najważniejsze jest, aby pomagać je nazywać i wykazywać zrozumienie. Piotrusiu, rozumiem, że zakończenie tej bajki rozczarowało Cię. Dodatkowo o emocjach możemy rozmawiać w trakcie zabawy, na przykład rzucając piłką do torby, chłopcy lubią powtarzalność.
Konsekwencja. Złota zasada rodzicielstwa w rozwoju chłopca.
Chłopcy uczą się poprzez doświadczenie. Z tej przyczyny kolejne klepanie im zasad, przypominanie do znudzenia, podpowiadanie nie przyniesie nic dobrego. Po pierwsze rodzic musi działać, nie mówić. Po drugie należy ćwiczyć kontrolowanie odruchów, impulsów, poprzez zasady panujące w rodzinie. Dom powinien spełniać rolę maty treningowej. Żelazną zasadą, którą powinniśmy się kierować jest konsekwencja. To nasz gwarant. Dlatego czasami zachowanie syna zmusi nas do zabrania mu zabawki, jeżeli używa jej niewłaściwie. Jeżeli mimo ostrzeżenia Piotrek nadal macha drewnianym mieczem nad głowa siostry, natychmiast broń ląduje na niedostępnej półce. Niestety zachowanie syna zmusi nas do zabrania go z placu zabaw lub wyprowadzić z urodzin. Tymczasem on nie będzie miał wyrzutów sumienia. To zdenerwowanie spowodowane utratą szansy na fajną zabawę zmotywuje go do poprawy.
Najczęstsze błędy:
- Nadmiar ostrzeżeń bez kary. Ostatnia szansa na poprawę i wychodzimy z placu.
- Wyjaśnianie zasad zamiast natychmiastowe zastosowanie. Mamusi jest bardzo przykro, kiedy krzyczysz.
- Zadawanie pytań retorycznych zamiast skupienie się na zachowaniu. Nie widzisz, że rozmawiam przez telefon.
- Unikanie kar albo łagodzenie ich jako zadośćuczynienie za własną złość. Wszystko w porządku? Rozumiesz, dlaczego mamusia była na Ciebie zła.
- Wściekanie się i wyzywanie.
Jesteś niegrzeczny. Odejdź, nie chce na ciebie patrzeć.
Kilka słów o technice wyciszania.

Dwu- trzy- czterolatek nie potrafi usiedzieć kilku minut w kącie. Jest to niezgodne z jego naturą. Z tego powodu klasyczna technika wyciszania niestety bardzo często nie działa. Przyczyna klęski może być również pozostawanie w zasięgu wzroku dziecka, którego bawią nasze emocje.
Kiedy mamy jeszcze przewagę fizyczną nad dzieckiem, gdy złamie zasady, należy go odesłać do pokoju. Może w różny sposób pokazywać swoje niezadowolenie, jednak za wszelką cenę powinien znaleźć się w nim, aż do samodzielnego, zupełnego wyciszenia.
Ważne jest, aby wypracować w synu taki mechanizm, zanim będzie dorosłym facetem. Jest to również dobry sposób na wybujałe emocje. Niejednokrotnie stosowałam tę praktykę w stosunku do egzaltowanego Piotrka. Rzeczywiście po dłuższej lub krótszej chwili spokojnie bawił się, zupełnie jakby wcześniejsza sytuacja nie miała miejsca. Nie powinniśmy zakłócać procesu przez zaglądanie do pokoju. Oczywiście, jeżeli wiemy, że nasze dziecko nie zrobi sobie krzywdy. Ta technika może być ciężka do wypracowania u wielu rodziców, gdyż płacz naszych pociech skłania nas do tego, żeby ustąpić, ale musimy mieć świadomość, że przyniesie ona pozytywne efekty.
Zabawa w czarne charaktery. Pozwalać czy zabraniać?
Chłopcy lubią wcielać się w złe postaci. To zapewne efekt fascynacji, ale nie tylko. W ten sposób przepracowuje trudne myśli, odkrywają swoją osobowość. W końcu każdy z nas ma w sobie coś z Supermana i Dartha Vadera. Z tej samej przyczyny tworzą w zabawach okrutny, absurdalny świat, pełen katastrof i czarnych charakterów.
Pewnego razu obserwowałam zabawę moich dzieci. Piotrek biegał po pokoju, krzyczał, wydawał dźwięki przypominające wybuchy. W tym samy czasie Ania ratowała swoje pluszaki i bardzo nerwowo poszukiwała jeżyka. Dwa światy: fizyczności i empatii.
Zabawy z bronią w ręku.
Wydawało mi się, że chłopięce zabawy z pistoletami mogą pobudzać agresję, dlatego też nie chciałam, żeby moi synowie w takowych uczestniczyli. Mimo mojego pobożnego życzenia, stało się inaczej. Piotruś mimo, że nie miał takich zabawek w domu ani starszego brata, sam przekształcił patyk w oręże przeciw wilkowi. Podobnie jego paluszki układały się w specyficzny sposób. Nie miałam wpływu na to, że broń pojawiła się w naszym domu. Zrozumiałam, że najważniejsze jest, aby granice zabawy z pistoletem w ręku, nie wpływały negatywnie na innych i nie przekraczały granic dziecięcego zachowania. Tym samym, jeżeli ustalimy zasady, zabawa może mieć pozytywną funkcję: pozwala przepracować chłopcom lęki. Ale skąd się one biorą? Odpowiedź brzmi: ponieważ dorasta. W konsekwencji coraz więcej dociera do niego złych wiadomości z otoczenia. Jednocześnie zaczyna rozumieć, że nawet rodzice nie mają wszystkiego pod kontrolą. Tym samym rodzi się w nim lęk o najbliższych, a dzięki zabawie przezwycięża i oswaja go.
Ania zupełnie nie jest zainteresowania piankowymi nabojami. Ona chętnie odegra rolę Czerwonego Kapturka, a Piotruś będzie jej wybawicielem. Duet doskonały. A co jeżeli zabawa wymyka się spod kontroli? Stanowczo ją przerywa. Następnie daje ochłonąć z emocji. Jeżeli Piotrek potrafi, sam powiedzieć dlaczego oderwałam go od zabawy, co zrobił źle, pozwalam mu kontynuować. Jeszcze raz przypominam zasady.
Rywalizacja to chłopięca domena.

Chłopcy uwielbiają współzawodniczyć. Zaczynają dostrzegać inne dzieci przez porównywanie do siebie, na przykład jak szybko biega ten chłopiec w porównaniu ze mną. Różnego rodzaju gry nie są istotne same w sobie , to tylko pretekst, bezpieczny sposób rywalizacji. Zasady gier z maluchami powinny być proste, a nawet ich własne, wtedy może zostać mistrzem zasad. Swoją postawą należy dawać im przykład właściwego zachowania. Jednocześnie pozwalać im częściej wygrywać, niech ostatnia partia należy do nich. W konsekwencji jest to dobry sposób uczenia dziecka pewności siebie, ale również radzenia sobie z rozczarowaniem.
Próba kontrolowania rywalizacji przez rodziców, nie przynosi nic dobrego, dlatego staram się nie ingerować w zabawy dzieci. W trakcie gier dochodzi do wielu sprzeczek, większość przemilczam, reaguję tylko na przemoc. W takich momentach, aby nie dolewać oliwy do ognia, skupiam się na ofierze, oprawcę zostawiam w spokoju, ewentualnie na głos przypominam zasady. Piotrek dużo gorzej radzi sobie z przegranymi, zawsze chce zdominować Anię. W efekcie zmienia zasady w trakcie gry, oszukuje. Jeżeli gramy wspólnie, mówię: To nie fair! Małe kłamstewka przemilczam.
Podsumowując…Chłopiec w domu to godny przeciwnik dla nudy i schematu. Życzę wszystkim ogromnych pokładów energii, aby podołać wychowaniu młodego mężczyzny.
Dodaj komentarz