Powrót do pracy. Najtrudniejsza decyzja 2019 roku.

2019 był rokiem trudnych decyzji… Jedną z nich był powrót do pracy.

decyzja roku 2019
podsumowanie roku 2019
dzici z Bobasowe Podróże

Powrót do pracy to dla każdej mamy osobliwa sytuacja. Bywa tak, że jedna czeka na ten dzień z utęsknieniem, zaś inna cichutko popłakuje. Głównie na myśl o tym, że traci te piękne momenty, które już się nie powtórzą.

Jak przygotować się na powrót do pracy? Opiekunka, żłobek czy pomoc dziadków?

Każda z nas jest w innej sytuacji rodzinnej, materialnej pracowniczej czy psychofizycznej. Nie ma na to przepisu, ponieważ każda z nas jest inna i ma odmienne potrzeby.

Rzadko, która z mam może liczyć na pomoc dziadków w pełnym wymiarze. Mamy poczucie, że nikt nie zaopiekuje się lepiej naszymi pociechami od babci. Mimo, że często zdarza się nam nie zgadzać z dziadkami, co do metod wychowawczych.

niania dla malucha
mama wraca do pracy

Żłobek? Pierwsze skojarzenie to skupisko chorób i gromadka dzieci z zielonym, permanentnym gilem. Zazwyczaj bardzo trudne są początki dla dziecka i rodziców. Trzeba mieć silną wolę, aby przetrwać pierwsze rozstania. Każdy maluszek jest inny i inaczej reaguje na taką sytuację. Niektóre brzdące bardzo szybko się adaptują. Jeżeli maluszkowi jest dobrze, mama też jest zadowolona i zaczyna dostrzegać plusy sytuacji. Główną korzyścią żłobka jest rozwój społeczny dziecka.

Znamy mamy, które mimo, że są w domu, posyłają roczniaków do instytucji. Uważają, że ich dzieci potrzebują kontaktu z rówieśnikami, a one czasu dla siebie. Po powrocie do domu atencja dorosłych skupiona jest tylko na malcu. Wszyscy zdążyli stęsknić się za sobą. Nam taka postawa jest obca, ale każdy musi znaleźć rozwiązanie skrojone na własny wymiar. Nie należy nikogo oceniać, ponieważ szczęśliwa mama, to szczęśliwe dzieci.

Zupełnie inaczej jest ze starszakami …

Jak już nasze maluchy mają po trzy, cztery lata, pojawia się poczucie, że już czas najwyższy oddać je w obce ręce, odciąć pępowinę. Wtedy większość z nas jest pewna swoich decyzji. Nie ma już tego rozdarcia przy próbie zostawienia go w przedszkolu. Dzieciaki same wręcz biegną do rówieśników. Choć oczywiście i tu znajdą się wyjątki.

Powrót do pracy przy trójce dzieci …

Historia Ewy…

Gdy Ania była mała i pojawił się Piotruś naturalne było, że zostaje z nimi w domu. Osaczyło mnie poczucie odpowiedzialności za ich rozwój, przede wszystkim emocjonalny. Przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym powierzyć opiekę nad nimi komuś innemu. Moje potrzeby, rozwój zszedł na ostatni plan. Wielokrotnie miałam wrażenie, że nie potrafię z ludźmi rozmawiać na inny temat niż dziecięcy świat. Nawet literaturę, którą tak kocham, sprowadziłam jedynie do poradników o wychowaniu, żywieniu dzieci.

mama w pracy

Jednak dzieciaki dorosły do miana starszaków i mama wybierała się na pierwszą od lat rozmowę kwalifikacyjną. Chyba nigdy wcześniej nie czułam się tak zbaraniała, no może przed egzaminem z romantyzmu, jak tak tego dnia. Miałam nieodparte wrażenie, że na niczym się nie znam, że nie mam już żadnych pasji i w ogóle to powinnam zostać w domu. Pierwsza rozmowa okazała się jedyną. Dostałam pracę, którą zwyczajnie kocham.

Powrót po urlopie macierzyńskim z Bartkiem był zupełnie inny. Wiedziałam gdzie i do kogo wracam. Bardzo chciałam tego powrotu. Nie widziałam siebie już w domu. Potrzebowałam wyjść z pieleszy. Nie obawiałam się tym razem o swoje kompetencje, miałam nowe zmartwienie. Bałam się czy zwyczajnie po ludzku ogarnę! Troje dzieci, dom i praca. Wymagam od sobie bardzo dużo, nie wyobrażałam sobie, żebym mogła obniżyć poprzeczkę. Mam zakusy na wykonywanie wszystkiego własnoręcznie, od przekąsek po środki czystości, a doba trwa tylko 24h. Kolejny raz życie pokazało, że im więcej obowiązków, tym lepsza organizacja. No może kurz pod łóżkami bardziej się rozpanoszył, a na oknach częściej goszczą ślady po obślinionych paluszkach… Cena nie jest zbyt wysoka za komfort psychiczny, który osiągnęłam, dzięki pracy. Choć czasem bywam bardzo zmęczona. Przyzwyczaiłam się, że wciąż wykonuje kilka rzeczy jednocześnie, np. sprzątam łazienkę, pilnując dzieci w kąpieli.

Z pomocą przyszła niania.

żłobek czy niania

Zupełnie nie byłam gotowa emocjonalnie, aby zostawić Bartka w żłobku, choć rozważaliśmy taką opcję. Dość szybko udało mi się znaleźć poleconą opiekunkę. Umówione byłyśmy od pół roku. Dwa dni przed rozpoczęciem pracy, niania zrezygnowała! Nie siadłam i nie płakałam, śmiałam się do rozpuku. Zawsze coś, nie może pójść zbyt gładko. O pomoc w poszukiwaniach poprosiłam kościelną. No kto może mieć większe znajomości wśród okolicznych emerytek. Udało się. Trafiliśmy na wspaniałą młodą studentkę. Początki były dla nas wszystkich trudne. Barti bardzo płakał, tęsknił za nami. Mimo scen pełnych rozpaczy, ja byłam spokojna. Wiedziałam, że jest w dobrych rękach, przytulany i ukochany. Z biegiem czasu emocje opadły i maluch oswoił się z zaistniałą sytuacją. Dodatkowo, dzięki temu, że przy nowych podziałach nad opieką, również tata zaczął spędzać z nim dużo czas i nawiązała się między nimi niesamowita więź.

Powrót do pracy przy wolnym zawodzie …

Historia Agi…

Mam zupełnie inną sytuację. Jedno dziecko. Wolny zawód fotografa, a do tego przed zajściem w ciążę pracowałam dla agencji kreatywnej, jako specjalista do spraw marketingu. Po urodzeniu Zojki postanowiłam skupić się tylko na fotografii i poświęcić wychowaniu małej.

praca z domu

Z jednej strony sama wybieram, kiedy wracam do pracy i w jakim wymiarze. Z drugiej jest zawsze niepewność, jak potoczą się finanse rodzinne. A czasami mam wrażenie, że wciąż jestem w pracy. Wszystko robię w tak zwanym międzyczasie: zajmuję się córcią, ogarniam dom i pracuje na laptopie, z którym się nie rozstaje. Jednak na ten moment jest to idealne rozwiązanie.

Cieszę się, że mogę zarabiać dzięki swojej pasji. Fotografia pozwala mi realizować siebie, a jednocześnie dała mi możliwość bycia z Zoją. Okazuje się, że bycie mamą ogromnie wpłynęło na mój zawód. Popchnęło mnie do przodu, nauczyło jeszcze lepszego podejścia do sesji rodzinnych, czy ciążowych, ponieważ sama to wszystko przeszłam, czy przechodzę. Nauczyło mnie inaczej „czytać” maluchy. Mam też wrażenie, że kupowanie setek dodatków do sesji nabrało też innego znaczenia. Przecież moja pociecha też z nich skorzysta 🙂

niezależna praca dla mamy

Ile mam tyle historii. Najważniejsze, aby podejmować decyzję w zgodzie z własnym ja, nie oglądając się na otaczającą nas rzeczywistość. Znam wiele mam, które po wydaniu pociech na świat postawiły na swoje biznesy i odeszły od pracy na etat. Nie powiem daje to wiele swobody. Możemy pracować kiedy chcemy, ile chcemy i dla kogo chcemy, ale często praca staje się wręcz rodzinną rzeczywistością. 24 h na dobę. Bardzo ciężko jest wyznaczyć sobie konkretne godziny pracy i powiedzieć basta. Jak to się mówi „nasz klienta, nasz pan” i coś w tym jest .

Nowy Rok 2020

Życzymy Wam żeby Nowy Rok 2020 była łatwiejszy o takie właśnie decyzje 🙂 Żeby każda/y z Was mógł cieszyć się swoimi pociechami każdego dnia, w takim wymiarze jak tego chcecie. Żebyście nie mieli poczucia upływających chwil i przegapienia ich dorastania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *